środa, 16 stycznia 2013

rozdział 7: przeprowadzka



A tam, kogo widzę? Co ten gamoń tu robi? Ja się pytam. Nie, ma co robić? Jest 12 wieczorem, a ten przyłazi tu jak gdyby nigdy nic.
- Czy ciebie powaliło?! co tu robisz gamoniu?!- zaczęłam po nim krzyczeć. Na balkon wyszła Heyley.
Nie mogę zasnąć. O i cześć- te ostatnie zdanie powiedział do nas obydwu.
- Hej jestem Heyley, a ty?
- Harry- podał jej rękę na powitanie.  Weszliśmy do środka. Wróciłyśmy do oglądania filmu.
- Dobra, co ma wspólnego twoja wizyta, z tym że nie możesz spać?- popatrzył na mnie i uśmiechnął się.
- Zastanawiam się jak ty mnie ograłaś?- boziu z kim ja się zadaje. Heyley zaczęła się chichrać.
- Nie mogłeś poczekać z tym do jutra?- pokiwał przecząco głową- jak odpowiem pójdziesz już?
- Tak- znowu się uśmiechnął
- To praktyka, mam trzech braci. Umiem grać na Xbox` ie. – zaczął coś przetwarzać, potem się uśmiechnął.
- Dobra to ja będę leciał. Pa- pocałował mnie w policzek, Heyley również i wyszedł tak samo jak przyszedł.
- Co ta palant- opadłam zmęczona na łóżko, a moja przybrana siostra zaczęła się śmiać.
- Podobasz mu się, to widać.
- Nie gadaj głupot, to seksistowski dupek, zresztą Matt, David i Bartek, który cie potrącił też tacy są.
- Serio nie szanują kobiet?- nie dowierzała.
- Mam pomysł, wprowadźcie się do nas. Tato na pewno się zgodzi twoja mama też. Jutro możemy pojechać po wasze rzeczy.
- Świetny pomysł, możemy z nimi pogadać jutro przy śniadaniu. – pogadałyśmy jeszcze trochę, a potem poszła do siebie. Ja już też byłam troche senna, dlatego przebrałam się w piżamę; w moim przypadku to przyduża koszulka i majtki. Na mój telefon przyszedł jeszcze SMS. Nadawcą był Louis.
Siemka Nessie, sorry że cię obudziłem. Doszłaś do domu? ;D L – od razu odpisałam
Hejka, jeszcze nie śpie i doszłam do domu ;P a lokaty doszedł? V na moją komórkę przyszła jeszcze jedna wiadomość tekstowa.
A czego on u ciebie szukał? ;P L
Odpowiedzi na to, jak go rozwaliłam w FIFE ;D dobranoc Lou V
Dobranoc Nessie :* L po chwili już słodko spałam.
*Heyley*
Vanessa jest bardzo miła, zresztą Bartek też. Mama opowiadała mi, że z nimi nie można się nudzić. Kiedy oglądałyśmy film, do pokoju Vani „wszedł” Harry. Lokaty chłopak, któremu podoba się Vanessa. Ja się znam i nigdy nie mylę w sprawach damsko- męskich. Około 1 nad ranem poszłam do pokoju, w którym miałam  spać. Razem z moją mamą Emilly mieszkamy w Watford, czyli jakaś godzina jazdy do Londynu. Zmęczona położyłam się na bardzo wygodnym łóżku i zasnęłam. A na marginesie zawsze chciałam mieć siostrę.
*Louis*
Po tym jak Nessie poszła do siebie, ja musiałem odprowadzić Sarę. Nie miałem wyboru. Ona się na mnie uwzięła, nie daje mi spokoju. Po tym jak już odprowadziłem blondynkę, wróciłem do siebie. Długo myślałem, o tym głupim przedstawieniu, w którym mam grać z Nessie. Około 12.30 napisałem do mojej przyjaciółki. Z naszej rozmowy wynikło, że odwiedził ją Harold. Biedak, nie może pogodzić się z porażką. Zmęczony odpłynąłem do krainy Morfeusza.
*Vanessa*
Rano obudziły mnie promienie słońca, co jest rzadkością. Leniwie wstałam z łóżka. Poszłam do garderoby. Po chwili usłyszałam pukanie.
- Proszę!
- Vani, gdzie jesteś?- usłyszałam głos Heyley.
- W garderobie!- po chwili znalazła się przy mnie.
- Mogłabyś mi pożyczyć jakieś ubranie?- zapytała nieśmiało.
- No pewnie. Wybieraj co ci się podoba- zaciągnęłam ją w głąb mojej ogromnej szafy. Po 15 minutach miałyśmy już wybrane ciuchy. Potem pokazałam jej jedną z naszych licznych łazienek. Sama poszłam do tej, która mieściła się w moim pokoju. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, które potem pozostawiłam rozpuszczone. Ubrałam to i lekko się umalowałam. Zapukałam do pokoju Heyley. Weszłam do środka. Dziewczyna siedziała przy toaletce i malowała się, włosy miała spięte w kok, a na sobie to. Razem zeszłyśmy na dół. Czekało już na nas pyszne śniadanko, czyli naleśniki. Usiadłyśmy w jadalni i zaczęłyśmy pałaszować.
- Tatuś, tak się zastanawiałyśmy wczoraj z Heyley, czy nie mogłyby tu z Emi zamieszkać. Co wy na to chłopaki? – zaczęłam rozmowę, w międzyczasie smarując naleśnika, nutellą.
- Ja jestem za. Matt i David też- zaśmiałam się.
- Tak to świetny pomysł, co ty na to Emi?- teraz wszyscy patrzeliśmy na moją przyszłą macochę. Zrobiliśmy maślane oczy.
- Prrrrosimyyy
- Niech będzie- po namowach w końcu się zgodziła.
- No to po śniadaniu pojedziemy po wasze rzeczy-oznajmiłam.
- My, czyli kto?- jak zwykle Matt i David kłapali.
- Ja, tata, Emi, Heyley i Bartuś.
- Okey- po śniadaniu wsiedliśmy do samochodów. Ja, Heyley i Bartek do mojej furki , a tato i Emi pojechali  razem. Tak mam samochód. Stał z pustym bakiem, ale tatuś dolał paliwa i teraz mogę dalej łamać przepisy drogowe. Haha. Ustawiłam nawigację i pojechaliśmy. Ojciec pojechał krótszą drogą- dużo razy jeździł już do Emi więc sami wiecie. My natomiast natrafiliśmy na straszny korek.
- Nie mogłaś jechać za tatą?- jak zwykle pretensje.
- Przestań mi prawić kazania i siedź cicho. – zaczęłam szperać w schowku. Po 10 minutach znalazłam to czego szukałam.
- Może ja poprowadzę, bo tobie to idzie licho- dzień bez kłótni, to dzień stracony.
- Zamknij się. Włącz to i przypnij na maskę- podałam mu kogut policyjny.
- Skąd to masz?!
- Chyba nie myślałeś, że zawsze stoję w korkach- przewrócił oczami i włączył urządzenie.
- Będziemy mieli kłopoty
- Zamknij się i zapnijcie lepiej pasy- wykonali moje polecenie. Ruszyliśmy omijając cały ształ (czyli korek). Okazało się, że był wypadek. Po godzinie dotarliśmy do Watford. Emi i Heyls mieszkały w pięknym apartamencie. Zaczęliśmy pomagać dziewczyną w pakowaniu. Potem zadzwoniliśmy jeszcze po samochód do przeprowadzek. Podczas pomagania Heyley zadzwonił mi telefon.
(rozmowa L- Louis, V- Vanessa)
V- hejka Lou, co tam?
L- gdzie jesteś?
V- w Watford
L- czemu?
V- wytłumaczę ci wszystko wieczorem oki?
L- spoko to narka
V- no papa- kiedy skończyłam rozmowę wróciłam do poprzedniego zajęcia. Około godziny 19.00 skończyliśmy i wróciliśmy do Londynu. Na miejscu byliśmy o 20.30 Matt i David pomogli pozanosić rzeczy Hey i Emilly do domu.
- Heyls
- Nom ?
- Idziesz ze mną do Louisa?
- Kogo?- głupia, przecież ona ich jeszcze nie zna.
- Do Harrego. Idziesz ??
- Pewnie- ubrałyśmy kurtki, buty i wyszłyśmy droga była krótka, bo po niespełna 6 minutach stałyśmy już w salonie chłopaków. Była też Sara.
- Siemka chłopaki
- Hejka Nessie- przytulił mnie i dał buziaka w policzek.
- Chłopaki poznajcie Heyley moją przyszłą siostrę, a ty Heyls poznaj Liama, Zayna, Nialla, Louisa, Hazze znasz, no i Sara- pokazałam na każdego, widać że się polubili.
- To co robimy?- zapytał Harold.
- Może znowu chcesz pograć?- zapytał Louis a wszyscy wybuchli śmiechem.
- Nie dziękuję, co powiecie na maraton filmowy?
- Super!- wykrzyknęliśmy wszyscy. Podzieliliśmy się obowiązkami. Ja, Lou, Heyls i Niall poszliśmy przygotować coś do żarcia, a reszta wybierała filmy. W kuchni jak to zawsze miałam w zwyczaju usadowiłam się na blacie, a Heyley usiadła na krześle, Niall i Louis zaczęli szykować przekąski.
- Nessie, po co byłaś w Watford? – zapytał stając naprzeciwko mnie.
- No bo Heyls i Emi się do nas wprowadziły, więc pomagaliśmy w pakowaniu.
- Aha, wiesz dowiedziałem się, że ten próby zaczynamy od poniedziałku.
- Jakie próby Vani?- do naszej rozmowy włączyła się Heyley.
- Powiedzmy, nie wchodź nigdy w bieliźnie na komisariat śpiewając smerfy-  wyjaśnił Horan, a my z pasiakiem wybuchnęliśmy śmiechem. Do kuchni weszła Sara. Złapała Lou za rękę i prowadziła w stronę salonu.
- A ty co, nie jesteś zazdrosna?- popatrzyłam na blondyna i Heyls. Wybuchłam śmiechem.
- Przecież my się przyjaźnimy, o co mam być zazdrosna?
- To wy jeszcze…
_____________________________________
okay dziś dodaję rozdział, bo mam czas :P jutro chyba do budy... więc wiecie;D jak wam sie podoba?? standardowo dzięki za komy i głosy o i za zaobserwowanie. wielkie thx miśki :3  

6 komentarzy:

  1. z rozdziału na rozdział coraz bardziej się wciągam!
    dodawaj szybko kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne opowiadanie ;** wciągające :) zapraszam również do mnie (oczywiście nie narzucam się,jeśli nie masz ochoty ;* ): http://szalencze-marzenia-szararzeczywistosc.blogspot.fr/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha spoko nie narzucasz :P wpadnę w wolnej chwili :**

      Usuń
  3. Super, nie moge sie doczekać co bendzie póżniej ;D

    OdpowiedzUsuń