wtorek, 22 stycznia 2013

rozdział 12: PRZYJACIELU

włącz (jak chcesz)


*Louis*
Według SMS` a od Emmy miałem iść do chłopaków i powiedzieć im o imprezie urodzinowej Nessie i Harolda. Razem z moimi 3 przyjaciółmi pojechaliśmy pod wyznaczone miejsce. Obgadaliśmy wszystko i po 1,30 godzinie wróciliśmy do domu. Pojechałem pod teatr, w celu odebrania przyjaciółki. Wszedłem na scenę.
- Może byś przećwiczył kilka piosenek?- rzucił złowrogo Erik.
- Gdzie Nessie?- nie zważając na chłopaka podszedłem do Heyley i Em.
- Poszła do domu. Zaczekasz na nas?- popatrzyłem na nie. – skończymy tylko przy strojach i pojedziemy z tobą.
- Spoko- podszedłem do dziewczyny siedzącej przy fortepianie. – dobra, co mam śpiewać?- dziewczyna podała mi tekst i zaczęła grać.
- Dobra, starczy.- przerwał Erik. – możecie już iść. Aha i Emma, powiedz Vanessie, że moja propozycja jest nadal aktualna.- uśmiechnął się cwaniacko. Buzowało we mnie, jaka propozycja, o czym on gada?
- Erik, wiesz co ona…
- Powiedz, że ostatnia noc była boska. Za następną jej zapłacę- koniec. Nie będzie bezkarnie, obrażał mojej Nessie. Rzuciłem się na niego i zacząłem okładać.
- Louis, przestań!- zaczęła krzyczeć Emma, razem z Heyley i jeszcze dwoma chłopakami oddzielili mnie od tego palanta. - chodź już. – pociągnęła mnie za rękaw.
- Jeszcze raz, a nie skończy się tylko na podbitym oku- rzuciłem w stronę poturbowanego chłopaka, który leżał na ziemi i zbierał swoją godność. Wyszliśmy i wsiedliśmy do auta. Włączyłem muzykę, dziewczyny zapięły pasy i pojechaliśmy.
- Co się z tobą dzieje?!- krzyknęła Emma. – podobno jesteście TYLKO przyjaciółmi?!- popatrzyłem na nią w lusterku, ponieważ z przodu siedziała Heyley.
- Nie wiem. To był impuls. – wzruszyłem ramionami. Całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy. Zatrzymałem się przed ich domami. – nie mówcie jej. – poprosiłem.
- Okay- powiedziały równocześnie. Następnie weszły do domu mojej przyjaciółki, a ja pojechałem do siebie. W domu chłopaki oglądali mecz, dołączyłem do nich.
- I jak tam próba i sprawy sercowe, między tobą i Vani?- zapytał blondas, ruszając przy tym śmiesznie brwiami
- Próba dobrze. I dobrze, jesteśmy przecież przyjaciółmi.
*Heyley*
Weszłyśmy do domu. Greg` a, mamy i chłopaków nie było. Poszłyśmy do mojego pokoju, który był obok pokoju Vani. Muzyka leciała, na cały regulator. Cały czas po głowie chodziła mi ta sytuacja z teatru. Jak Lou rzucił się na Erika. Chociaż, on sam sobie na to zasłużył.
- To twoje?- z zamyśleń wyrwał mnie głos Em. Stała przy manekinie, na którym była sukienka mojego projektu.
- Tak
- Śliczna- uśmiechnęłam się. – chodź do Vani- poszłyśmy do pokoju, mojej przyszłej siostry. Zapukałyśmy, ale nikt nie odpowiedział. Emma nacisnęła klamkę i pchnęła drzwi. Światło było zgaszone. Przy łóżku siedziała Vani.
- Vani?- zapytałam dziewczyna, wrzuciła coś pod łóżko i wstała.
- No, coś się stało?- zapytała i wysiliła się na sztuczny uśmiech.
- Nie, nic. Chciałyśmy zapytać czy chcesz obejrzeć film?
- Nie- potrząsnęła głową w prawo i w lewo, kilka razy- chciałabym zostać sama- wykonałyśmy jej prośbę i wyszłyśmy, poszłyśmy znowu do mnie. wybrałyśmy film, a potem oglądałyśmy gadając w międzyczasie.
*Vanessa*
Wstałam bardzo wcześnie, nie mogłam spać w głowie miałam obraz Logana, który mnie całuje. Zeszłam na dół. Tata, jak zwykle robił śniadanie. Pocałowałam go w policzek i upijając łyczka jego kawy.  Usiadłam na krześle i przyglądałam się każdemu z jego ruchów.
- Vani, wiesz że dziś jedziemy wytoczyć sprawę ojcu Kelly?
- Tak, mogę jechać też?- popatrzyłam błagalnym wzrokiem.
- Dobra, zjedz i idź się ubrać- podał mi talerz, na którym były kanapki z sałatą i serem. Kocham je. Do tego soczek pomarańczowy. – ale ubierz się stosownie- przewróciłam oczami. Poszedł na górę ze śniadaniem dla Emi. Po śniadaniu poszłam do pokoju. zanurkowałam w mojej garderobie i po 20 minutach miałam już „te stosowne” ciuchy. Nigdy nie lubiłam chodzić na elegancko. Poszłam do łazienki, zrzuciłam piżamę i weszłam pod prysznic. Sięgnęłam po szampon i dostrzegłam mój nadgarstek. Przecież sobie obiecywałam, że z tym skończę. Po 15 minutach byłam już odświeżona. Ubrałam się włosy spięłam (tak jak w zestawie). Zeszłam na dół. Tata i Kelly byli w kuchni. Kells kończyła śniadanie.
- No i jak?- zapytałam wchodząc do kuchni.
- Ślicznie, pasuje ci taki styl- uśmiechnął się tato. Po śniadaniu, włożył naczynia do zmywarki i poszliśmy do garażu.  Wsiedliśmy do samochodu ojca i pojechaliśmy do sądu.
*Louis*
Czy ona z nim spała? Nie, na pewno nie. Te myśli miałem w głowie, od razu kiedy otworzyłem oczy. Wziąłem ubrania i skierowałem się do łazienki. Po 15 minutach moje sprawy, załatwiane codziennie w tym pomieszczeniu były skończone. Zszedłem na dół. Nie miałem dziś humoru, wszystko przez tego ciecia- Erika. Chłopaki siedzieli i jedli śniadanie. Dołączyłem do nich.
- No, to co dziś znowu próby z Vani?- zapytał Niall, jak zawsze musi mi dogryzać.
- A co masz z tym, jakiś problem?!- wykrzyczałem w stronę blondyna. Ten spuścił głowę i wrócił do zjadania kanapek. – odpowiesz?!
- Lou, uspokój się- posłałem Liamowi mordercze spojrzenie.- o co ci chodzi?
- O nic- powiedziałem na odczepne. Zdziwiło mnie zachowanie, Malika i Stylesa zawsze mają coś do powiedzenia, a ostatnio to nic. – a wy co dziś nie będziecie dogryzać?- popatrzyli na mnie.
- Mów co jest- zażądał Harold. Wziąłem głęboki wdech.
- Ja nie wiem, co się ze mną dzieje.
- No iiiii?- przeciągnął Zayn
- No i wczoraj podbiłem kolesiowi oko, bo obrażał Nessie- byli zdziwieni.
- Zakochałeś się w niej- stwierdził Li.
- My się tylko przyjaźnimy- sprostowałem. Wstałem i poszedłem do garażu. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do szkoły.
*Vanessa*
Po godzinie byliśmy na miejscu, były straszne korki. Masarka, niestety mój tato, nie ma takich czadowych gadżetów jak ja. Zaparkował na podziemnym parkingu. Wysiedliśmy i poszliśmy na parter. Potem wsiedliśmy do windy, która zatrzymała się na 5 piętrze. Ojciec zapukał do ogromnych mahoniowych drzwi. Usłyszeliśmy: „proszę” weszliśmy. Za dużym, czarnym biurkiem siedział facet w garniaku i niebieskim krawacie. Usiedliśmy na krzesłach. Były tylko dwa, dlatego Kells siedziała u mnie na kolanach.
- No to słucham, o co chodzi Greg?- popatrzyłam na ojca. Czy oni się zdają??
- Chodzi o to, że moja córka…- dobra ja to opowiem, on nie wie jak to było.
- Była niedziela, szłam sobie na spacer, po parku i po przedmieściach. Usłyszałam krzyk, więc pobiegłam w stronę harmideru. Wbiegłam do budynku i co widzę? Jakiś pijak znęca się nad Kelly. Bił ją pasem. Postanowiłam jej pomóc i wyprowadzić ją z tej rudery. Złapałam ją za rękę i prowadziłam w stronę wyjścia. No, ale ten facet szarpnął ja za włosy, mnie również chciał, ale byłam szybsza i uderzyłam go. Potem wzięłam dziewczynkę i uciekłyśmy. Zgłosiłam to już policji.
- Dobrze, Vanesso czy to wszystko?
- Nie John, chcę jeszcze adoptować małą- powiedział ojciec. Potem podpisywał jakieś papierki i składaliśmy zeznania. Sprawa ma się odbyć w piątek rano. Po 3 godzinach wyszliśmy z budynku sądu. A po 1, 30 godzinnym staniu w sztale byliśmy nareszcie w domu.  Było już po 15 dlatego muszę się przebrać i biegnąć do teatru. ubrałam to na górę bluzę Louisa. Wsiadłam do mojego samochodu i pojechałam pod teatr. Na miejscu byłam o 15.45 weszłam do budynku.
- Gdzie jest Vanessa?!- już z progu można było usłyszeć krzyki tego przydupa. Szłam w kierunku sceny. – co się stało, że zechciałaś nas odwiedzić?!- spytał z sarkazmem.
- Twoja obita morda- rzuciłam w jego stronę, następnie usiadłam obok Cassie i zaczęliśmy z Lou śpiewać. Było super.
*Louis*
Po próbie razem z dziewczynami wsiedliśmy do samochodu Nessie. Jej dom był bliżej dlatego odwiozła najpierw Heyley i Em. Potem podjechała pod mój dom.
- Może wejdziesz?- zaproponowałem. Kąciki jej ust uniosły się ku górze.
- Pewnie- zamknęła auto i weszliśmy do domu. Chłopcy siedzieli i oglądali coś w telewizji. Chcieliśmy iść do kuchni, ale zatrzymali nas chłopcy.
- Ej gadają o was w TV- rzucił Liam.
- No, i na portalach o was piszą- dopowiedział Niall.
- Co? O czym wy gadacie?- dziewczyna podeszła do Harrego i wzięła od niego laptopa. Chłopak nawet nie protestował. Tylko się jej uważnie przyglądał. Usiadła na fotelu i zaczęła czegoś szukać.
- Jak próba?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Malika.
- E… dobrze
- Hahaha- wszyscy popatrzyliśmy w stronę rozbawionej brunetki.- Lou patrz- podszedłem i zajrzałem jej przez ramie. To co tam zobaczyłem. Hahaha, miałem tą samą reakcję. Co w tym dziwnego, że trzymałem ją za rękę? Nie można? Przyjaźnimy się tylko.
- To was bawi?- w głosie Hazzy można było wyczuć złość.
- Czego się stary wściekasz? Mówiliśmy wam z Nessie, że się przyjaźnimy.
- Nie, wiedziałem że przyjaciele razem śpią- mruknął pod nosem Zayn.
- Słuchaj to nie fair. To, że spałam w jego łóżku jeszcze nic nie oznacza- dziewczyna posmutniała.
- Nie? Spałaś z nim, trzymacie się za ręce! To dla was nic?!- co w niego wstąpiło. – zachowujecie się jak szczeniaki, cholerne smarkacze dla których liczy się tylko zabawa. Louis to kretyn, bo nie umie ci wyznać tego co czuje, a ty jesteś idiotką, która udaje że jej nic nie obchodzi. Nawet rodzina. Masz ich w dupie- oczy Nessie się zeszkliły, ale nie uroniła łzy. Uśmiechnęła się sztucznie.
- Cenię szczerość u ludzi. Dzięki Zayn- wyszła, trzaskając drzwiami. Stałem jak słup soli. Ona zrobi coś głupiego, on powiedział o jej rodzinie.
- no biegnij za nią PRZYJACIELU- zaakcentował ostatnie słowo. Przewróciłem oczami i pobiegłem za nią. 
____________________________
cieszę się, że potraktowaliście mnie poważnie. :P okay wyzywam was 4 komy= nowy rozdział- mogę wam powiedzieć, że na urodzinach Nessie może być ciekawie. standardowe THX miśki :**

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział, z resztą tak jak cały blog :)Jestem ciekawa co wydarzy się dalej :D Chętnie odwiedzę jeszcze tego bloga :D
    Weny życzę i zapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Libster Award :* Więcej informacji na blogu http://wecouldgooutanydayanynight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj dalej, strasznie mi się podoba. Czytam dużo blogów z opowiadaniami - twój jest jednym z moich ulubionych ^^ Więc dodawaj szybko nowe rozdziały.. :*

    OdpowiedzUsuń