czwartek, 24 stycznia 2013

rozdział 14: tak blisko



-rano, piątek-
Wstałem i doprowadziłem się do porządku. Potem razem z chłopakami- oprócz Harrego, który szedł do szkoły- pojechaliśmy do klubu.
- No, nareszcie wygląda to jak nocny klub- pochwalił Malik, który skończył malować. Około 15 skończyliśmy. Efekt był niesamowity . teraz tylko musimy jechać po prezenty. Zakluczyliśmy drzwi i pojechaliśmy do centrum.
*Emma*
-czwartek, wieczorem-
To się naprawdę spodoba Vani. Jestem pewna, że Harremu też klimat będzie odpowiadał. Wczoraj poszłyśmy jeszcze z Heyls do mnie. Weszłyśmy do mojego pokoju .
- Fajnie tu masz- rudowłosa usiadła na rogu łóżka. Ja wzięłam laptop i zajęłam miejsce  opok przyjaciółki. Zaczęłyśmy projektowanie ulotek, z zaproszeniami na party. Nadrukowałyśmy z tysiące ulotek. Zmęczone, rozłożyłyśmy się na moim łóżku i zasnęłyśmy.
-rano, piątek –
Obudził nas budzik. Heyley pobiegła do siebie, a ja zaczęłam się przygotowywać do wyjścia, do szkoły. Z garderoby zabrałam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się, w rzeczy, które wyjęłam z garderoby. Włosy spięłam z tyłu i pomalowałam się lekko. Zabrałam moją torbę i reklamówkę, w której były zaproszenia. Po 30 minutach przyszła Heyls.
*Heyley*
Kiedy rano się obudziłam, zaraz poszłam do domu. Wbiegłam do pokoju, wyjęłam ciuchy z garderoby i poszłam do łazienki. Wzięłam relaksujący prysznic, ubrałam się. włosy spięłam w luźnego koka i zrobiłam lekki make- up. Spakowałam książki na dziś i poszłam do domu mojej nowej przyjaciółki. Wzięłyśmy, każda po jednej reklamówce- w której były zaproszenia na dzisiejsze urodziny Harrego i Vani. Wsiadłyśmy do samochodu Em- czarnego ferrari. Po jakiś 8 minutach byłyśmy na szkolnym parkingu. Weszłyśmy do budynku, na holu byli wszyscy łącznie z Harrym.
-Trzeba go jakoś z tą zabrać, Heyls weź coś zrób- oddałam jej moją reklamówkę i podeszłam do chłopaka w lokach.
-Cześć Heyley- uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Mógłbyś mi pomóc?
- W czym?
- Muszę wrócić do domu po zadanie. Pojedziesz ze mną?- zielonooki wstał i poszliśmy do jego samochodu.
*Emma*
Heyls świetnie pozbyła się Harrego. Teraz moja kolej.
- Ej ludzie!!- zapadła cisza- dzisiaj, organizujemy imprezę dla Vani i Stylesa, bo mają urodziny!! Dlatego chcę was widzieć na tej bibie, tu macie ulotki- wykrzyczałam i rzuciłam kartki w tłum.
*Vanessa*
Wstałam bardzo wcześnie, wzięłam prysznic i ubrałam się. Włosy miałam rozpuszczone, lekki makijaż i koturny na nogach. Mam nadzieję, że się nie zabiję w moje urodziny. Zeszłam na dół tato, Emi i Kells już czekali. Wzięłam torebkę i poszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy i pojechaliśmy na rozprawę.
*Louis*
Byliśmy w centrum. Chodziliśmy od sklepu do sklepu, nie wiedząc co możemy jej kupić.
- Może jakąś sukienkę?- zaproponował Liam.
- Ona nie nosi sukienek, woli spódniczki- wyjaśniłem przyjacielowi.
- Ja wiem co kupię- powiedział Zayn i odszedł od nas. Po chwili wrócił z wielkim misiem. – i co powiesz?
- Nieźle, ale mnie nie pobijesz- pochwaliłem się.
- Co wymyśliłeś?
- Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła blondasku- zmierzwiłem jego włosy i poszedłem po prezent dla mojej Nessie. Wyszedłem z centrum i ruszyłem w stronę schroniska. Po jakiś 6 minutach byłem w budynku. Chodziłem od klatki do klatki i oglądałem zwierzęta. W oko wpadł mi kot i pies od razu poprosiłem o papiery, które muszę wypełnić, aby zabrać zwierzęta. Po 15 minutach wszystko już podpisałem. Zamówiłem taksówkę, na którą nie musiałem długo czekać, bo przyjechała po niespełna 5 minutach. Wsiadłem do niej i pojechałem do domu. Z psem i kotem w ręku, wszedłem do domu. Chłopaki siedzieli w salonie i pakowali prezenty.
- To co powiesz co im kupiłeś?- zapytał Liam.
- Patrz dla Nessie szczeniak, a dla Hazzy kot- od razu podeszli i zaczęli je głaskać.
- Ty to masz pomysły- rzucił Niall.
- Wiem. Macie jakieś kokardki? Najlepiej niebieską i czerwoną- zacząłem grzebać w kartonie, w którym były różne ozdoby.  Po chwili znalazłem. – Fuck, zapomniałem o obrożach- wybiegłem z domu i pobiegłem do zoologicznego, który mieścił się niedaleko od domu. Poprosiłem o dwie obroże. Zapłaciłem i wróciłem do domu. Założyłem je na kark psiny i kota. Potem przywiązałem wstążki z bilecikiem, na którym było napisane: „najlepszego. Lou ”. Zbliżała się 16, dlatego napisaliśmy kartkę dla Hazzy. Była to taka niby mapka, z instrukcją jak dojść klubu i w co się ubrać. Zayn wybrał Lokers` owi ciuchy, które ułożył na jego łóżku. zabraliśmy prezenty i wsiedliśmy do limuzyny.
*Heyley*
Lekcje skończyliśmy dziś wyjątkowo późno. Dlatego zaraz po szkole poszłyśmy najpierw do mnie.  wybrałyśmy ubrania dla Vani i zostawiłyśmy jej liścik, który zawierał instrukcje jak dojść do klubu. Następnie poszłam się przebrać . Potem zaszłyśmy do Em. Dziewczyna ubrała się w to. Wzięłyśmy prezenty i pojechałyśmy wcześniej zamówioną taksówką do starego magazynu, który przerobiliśmy na klub.
*Bartek*
Dzisiaj poszedłem z chłopakami po prezenty dla Vani i Hazzy, bo mają urodziny. Potem pojechaliśmy do klubu, który pomagaliśmy urządzić w starym magazynie. Wszyscy już byli i goście zaczęli się powoli schodzić, Vani i Hazza mają przyjść o 17.30
  *Vanessa*
Hurra!! Wygraliśmy sprawę i Kelly zostaje u nas!! Strasznie się cieszę, to najlepszy prezent jaki mogłam dostać na urodziny. Około godziny 17 byliśmy już w domu, dlatego od razu poszłam do mojego pokoju. Na łóżku leżała sukienka, buty i różne dodatki, no i kartka. Poznałam po piśmie, że do liścik od Emmy. Pisało tam:” ubierz się w to co masz na łóżku- tylko bez marudzenia!!. Potem idź do domu chłopaków. Będzie na ciebie czekał Harry. Pośpiesz się!! Em i Heyls :**
P.S. nawet nie pytaj Harrego – on nie wie o co chodzi :P” szybko założyłam na siebie przyszykowane ciuchy włosy rozpuściłam i poprawiłam makijaż. O godzinie 17.05 poszłam do domu chłopaków. Rzeczywiście w salonie siedział tylko Styles.
- Cześć, nie wiesz o co chodzi?- chłopak wstał i przyjrzał mi się dokładnie.
- Miałem nadzieje, że ty mi wyjaśnisz. A i ładnie wyglądasz- uśmiechnęłam się.
- Dzięki, tobie też nie można nic zarzucić- zaśmialiśmy się. zadzwonił mój telefon, przyłożyłam go do ucha, gdy nagle usłyszałam: ”przełącz na głośnik”. Wykonałam prośbę przyjaciela
(rozmowa L- Louis, V- Vanessa, H- Harry)
V- Lou możesz
L- dobra, pewnie się zastanawiacie co jest grane.
H- no, bo tak jest
L- haha, to wyjdźcie przed dom i wsiadajcie do limuzyny
V- Louis czekaj…- rozłączył się włożyłam komórkę do torebki. Razem z loczkiem, wyszliśmy przed dom. Faktycznie czekała na nas czarna limuzyna. Popatrzyłam na towarzysza, był tak zmieszany jak ja. Wsiedliśmy to auta. Droga zajęła jakieś 10 minut, a kierowca nic nie chciał powiedzieć. Wysiedliśmy i staliśmy teraz przed jakimś starym magazynem. Na ścianie, przy drzwiach był napis: „The Party` s Here”. I przyklejona karteczka :”wchodźcie! Na co czekacie?!” . popatrzyliśmy na siebie.
-to co wchodzimy?- chłopak przytaknął i weszliśmy do środka. Zapaliliśmy światło i nagle wszyscy wyskoczyli i krzyknęli :” najlepszego!!”. Nad głowami wisiał transparent :”sto lat Harry i Vanessa”.  Każdy zaczął składać życzenia i dawać prezenty. Życzenia głównie brzmiały tak: „ zdrowa, szczęścia, pomyślności, dużo se**u i spełnienia marzeń”. Potem DJ zapodał muzę, na mini scenie zaczęli śpiewać ludzie ze szkoły. Nie zabrakło też znajomych Hazzy. Próbowałam znaleźć moich przyjaciół. Znalazłam Heyley i Emmę stały przy barze i kończyły drinki.
- Hej sto lat solenizantko. Świetnie wyglądasz- zaśmiałyśmy się.
- Wiem, mam świetne stylistki. Dziękuję- przytuliłam je.
- Większość zorganizował Louis my z chłopakami pomagaliśmy. – poinformowała mnie Emma.
- A gdzie on jest?- zaczęłam się rozglądać.
- O tam stoi z Sarą- wskazała mi drogę ręką Heyls.
- Dzięki – poszłam w kierunku przyjaciela. Stał tyłem dlatego wskoczyłam mu na plecy i cmokłam w policzek, mówiąc :”dziękuję”. Chłopak ściągnął mnie z barków i ustawił naprzeciw siebie.
- Wszystkiego najlepszego- przytulił mnie i pocałował w policzek. – chodź, zobaczysz swój prezent, bo Harry już swój dostał- chwycił mnie za rękę i prowadził w stronę jakiegoś pomieszczenia.  Po chwili zatrzymał się i przewiązał oczy bandankom. – dobra, chodź dalej. – zatrzymał mnie po chwili i ściągnął opaskę z oczu. Moim oczom ukazał się szczeniak rasy husky.
- O matko, jaki słodki- zaczęłam głaskać psinkę.
- Cieszę się, że ci się podoba- wstałam i podeszłam do chłopaka. Przytuliłam go.
- Dziękuję ci za wszystko, jesteś najlepszy na świecie- w tedy to się stało, spojrzeliśmy sobie w oczy tak jak tego ranka, kiedy dał mi bluzę, tego dnia kiedy Sara uknuła intrygę z policją w szkole. Tylko, że teraz żadne z nas się nie wahało. Oboje tego chcieliśmy. Nasze twarze zbliżały się powoli, nasze nosy się stykały kiedy już nasze usta miały się złączyć w pocałunku…
_______________________________
jak wam się podoba?? 
6 komentarzy = nowy rozdział!!

6 komentarzy:

  1. Jak zawsze świetny rozdział ! Pisz dalej, uwielbiam twojego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie ? Pisz dalej bo nie mogę się już doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa jaram się, zaraz się pocałują. Mam nadzieje że Sara im nie przeszkodzi. Czekam na nexta + dodawaj go szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww, fenomenalne! ♥
    Jak coś im przeszkodzi w pocałunku, to chyba zrobię Ci krzywdę... :P
    Dodawaj szybko kolejny rozdział, bo chcę się przekonać czy mam Cię szukać, czy na razie nie...
    Pozdrawiam ciepło i życzę dalszej weny! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki romantyczny koniec <3
    Czekam na kolejny rozdział. Awwww *-*
    liczę na twój komentarz u mnie na blogu :> http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękujemy za komentarz u nas ! ♥
    na naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się drugi rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥

    OdpowiedzUsuń