-3 dzień, rano-
Dziś to ja wstałam wcześniej. Heyls i Sara
jeszcze spały. Dlatego szybko pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic. Ubrałam się i rozczesałam włosy. Podczas wychodzenia
poślizgnęłam się. Upadłam i wrzasnęłam:” kurwa!”. Momentalnie w łazience znalazły
się dziewczyny. Heyley pomogła mi wstać, ale nie mogłam strasznie bolała mnie
kostka.
- Nie wygłupiaj się tylko wstawaj-
popatrzyłam na rudowłosą.
- Ale nie mogę- usiadłam na brzegu wanny.
- Czekaj pójdę po chłopaków- wybiegła z
łazienki. Zostałam z Sarą. Ostatnio jest jakaś inna, to troche podejrzane. Nie
czepia się o nic. Nie wierzę w jej zmianę.
- Następnym razem nie całuj się z Louisem, to
nie będziesz miała skręconej kostki- wyszła dumnie z łazienki. To ona wylała tą
wodę? Co za suka. Nie wierzę, no to już szczyt. Do pokoju wbiegli chłopcy i
Heyls. Weszli do łazienki.
- Co ci się stało?- zapytał mój przyjaciel,
podbiegając do mnie i oglądając stopę.
- Niezdara ze mnie- uśmiechnęłam się lekko.
Nie będę mu o tym mówić, sama to załatwię. Jestem już dużą dziewczynką. – ałć-
syknęłam, kiedy za mocno ścisnął moją kostkę.
- To nie wygląda dobrze. Lou lepiej zabierz
ją do szpitala- zadecydował Liam.
- Dobra, chodź Nessie- wstał i chciał wziąć
mnie na ręce
- Muszę się przebrać, jestem cała mokra-
Heyls przyniosła mi suche ciuchy, a chłopcy wyszli z łazienki. Zmieniłam ciuchy i wyszłam z pomieszczenia skacząc na jednej nodze. Wszyscy siedzieli na
łóżkach. Moja siostra podała mi kurtkę i czapkę. Ubrałam je. Potem Louis się
ubrał i wziął mnie na ręce. Zjechaliśmy windą na parter i wyszliśmy na dwór.
Zimne powietrze buchnęło mi w twarz. Chłopak otworzył drzwi busa i usadowił
mnie na miejscu pasażera, zamknął drzwi i sam zajął miejsce kierowcy.
Jechaliśmy do najbliższego szpitala. Niebieskooki był bardzo skupiony na
drodze. Zaczęłam majstrować przy radiu i znalazłam stację, na której bardzo
fajnie grali. Trasa zajęła nam jakieś 22 minuty. Zaparkował i znowu wziął mnie
na ręce. Zaniósł do recepcji.
- Dzień dobry, moją przyjaciółkę bardzo boli
noga- kobieta zaczęła coś klikać w komputerze, a potem popatrzyła na nas zza
okularów.
- Dobrze, mógłbyś ją zanieść do Sali numer 7?
- Tak, oczywiście- ruszyliśmy do wskazanej,
przez kobietę w krótko obciętych blond włosach Sali. Przede mną były jeszcze
dwie osoby. Dlatego Louis usiadł na jednym z krzeseł, mnie przypadło miejsce na
jego kolanach.
- I co teraz będziemy robić?- zapytałam
patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się zadziornie i pocałował w usta. Potem mnie
przytulił, czekaliśmy tak na moją kolej. Po jakiś 30 minutach miałam wejść do
Sali numer 7. Tommo mnie zaniósł, a potem lekarz poprosił go o to, aby zaczekał
na korytarzu.
*Sara*
Co za dziwka. Myśli, że pozwolę jej zabrać
sobie Louisa? Nie jej doczekanie.
Wstałam jeszcze przed nią. Specjalnie rozlałam w łazience wodę. Potem
położyłam się do łóżka i udawałam, że śpię. Mój plan poskutkował, bo się
wywaliła. Niestety ta głupia Heyley od razu pobiegła po chłopaków. I oczywiście
cała uwaga skupiła się na tej małpie. Wziął ją na ręce i pojechali do szpitala.
- To co robimy?- zapytała Heyley.
- Nie wiem, ja to co ty- powiedział Payne i
pocałował ją w policzek.
- Chodźmy na stok- zaoferował Harry i Niall.
Zgodziliśmy się, nie będziemy tak siedzieć i rujnować przez nią ferii. Ubraliśmy
się i poszliśmy na narty.
*Louis*
Siedzę i czekam na Nessie. Jest już tam 15
minut. Białe drzwi powoli się otwierały. Wyszła z nich brunetka. Miała na nodze
gips i szła o kulach. Szybko do niej podbiegłem.
- I co powiedział?
- Mam skręconą kostkę. – powiedziała, a ja
wziąłem ją z znowu na ręce i wpakowałem do busa. Całą drogę milczała i gapiła
się przez okno. Droga zajęła mi jakieś 20 minut. Zaparkowałem i znowu wziąłem
ją na ręce. – nie musisz mnie nosić- powiedziała, kiedy byliśmy w windzie.
- Ale chcę- cmoknąłem ją w nos. Zachichotała.
Zaniosłem ją do pokoju. położyłem na łóżku. na stoliku nocnym była karteczka:”
poszliśmy na stok, bo nie chciało nam się czkać :P Harry, Zayn, Liam, Niall,
Heyley i Sara”. – ej coś się stało?-
cały czas siedziała smutna i się nie odzywała.
- Zniszczyłam ci ferie- spuściła głowę- jak
chcesz to idź do nich. Nie musisz ze mną siedzieć.- uniosłem jej podbródek.
- Ale chcę. Wolę siedzieć z Tobą- jej kąciki
ust uniosły się ku górze. Dziewczyna wyjęła swój tablet. Zaczęła coś klikać, a
po chwili oglądaliśmy już film, czyli American Pie4: wakacje. Uśmialiśmy się.
genialny film, ubawiliśmy się. Potem zasnęliśmy.
_________________________________________
jak wam się podoba rozdział?? dzięki za głosy w ankietach i liczne komentarze. cieszę się też że podoba wam się nowy wygląd bloga :*
6 komentarzy = nowy rozdział :P