poniedziałek, 25 marca 2013

rozdział 43: will you marry me?

OSTATNI ROZDZIAŁ!!


- Wchodzimy za 3, 2…- jeden pokazał na palcu. A później na mnie, uśmiechnęłam się i zaczęłam gadać.
-Siemka, dziś mam dla was niespodziankę. W dzisiejszym odcinku, który jest pierwszym tu NY wystąpić…- usłyszałam werble, na co uśmiechnęłam się szerzej- chłopaki z One Direction!- rozniosły się piski, ponieważ miałam też publiczność. Zespół zaczął grać melodię do Kiss you, a chwilę później zza kurtyny wyszli chłopcy. Damska część widowni zaczęła piszczeć jeszcze głośniej. Po występie scenicznym. Przywitałam się z każdym z nich przytulasem i buziakiem w policzek. – hejka chłopaki
-Cześć Vani/ Nessie- powiedzieli równocześnie. Oczywiście Nessie wyszło z ust Tomlinsona.
-Jakie macie plany na najbliższy miesiąc?- wiem co mają w planach, ale kazali mi zadać to pytanie tak jak resztę, tylko że ja nie mam zamiaru.
-Mamy mini trasę po Ameryce. Dziś gramy koncert w Nowym Yorku- oznajmił Harry.
-I mam dla ciebie bilet z wejściówką za kulisy- zamachał mi karteczkami przed nosem Louis. Wybuchliśmy śmiechem na jego dziwną minę. On spuścił głowę w dół, żeby chwilę później ją unieść i popatrzeć na mnie tymi zniewalającymi patrzałkami.
-Dzięki. A teraz odpowiecie na kilka pytań od fanów i udzielicie im kilka rad razem ze mną. Zgoda?
-Pewnie- odezwał się z entuzjazmem Niall. Wzięłam tablet do ręki i zaczęłam czytać pytania.
-Dobra no to pierwsze. Moja dziewczyna jest na mnie wkurzona, co mam zrobić? Pisze Mick.
-Kup jej kwiaty- odpowiedział Zayn.
-Zaproś do kina- Harry.
-Na kolację- Niall.
-Poświęcaj jej więcej czasu- Liam.
-Pogadaj z nią szczerze- Louis. – a ty Nessie co doradzisz?- zagryzłam policzki do środka.
-Chcesz jej szczęścia to kup jej bańki. – wszyscy wybuchli śmiechem.
-Proszę- Tomlinson rzucił mi pojemnik z bańkami. Awww kocha bańki.
-Dziękuję, jesteś kochany- uśmiechnął się, a potem wróciliśmy do dalszej części programu.
*Louis*
Po godzinie skończyliśmy program. Było zabawnie. Najlepszy wywiad jaki miałem. Wiedziałem, że spodoba jej się jak dam jej bańki, bo ona je uwielbia. Po programie poszła do tego jej menagera. Potem wróciła cała radosna, bo oglądało nas dużo osób. I jej program okazał się strzałem w dziesiątkę. Żeby uczcić jej sukces zaprosiłem ją na kolację, a potem na spacer. Oczywiście się zgodziła, ale postawiła ultimatum, że idziemy do zwykłego Fast food’ a. to dopiero jutro bo dziś gramy koncert.
*Vanessa*
Koncert chłopaków jest dopiero o 19. Teraz mamy 17 czyli dwie godziny. Wróciłam do domu i poszłam się zrelaksować w wannie. Po 30 minutach wytarłam się, a następnie ubrałam w limonową, czarną bluzkę z rękawem ¾ .Na górę ubrałam ciepły sweterek. Na nogi kremowe zakolanówki i półbuty na obcasie. Włosy rozczesałam i właśnie malowałam rzęsy. Potem usta standardowo na czerwono. Zamknęłam drzwi i wyszłam na zewnątrz.
-EJ, ty jesteś Vanessa, no nie?- zapytała jakaś dziewczyna.
-Tak
-Twój program był świetny, możemy dostać twój autograf i zrobić fotki?- zapytała druga z nich, blondynka.
-Jasne- zaczęłam podpisywać kartki i robić sobie z nimi zdjęcia. Po jakiś 15 minutach wsiadłam w taksówkę, która zawiozła mnie na miejsce koncertu. Trudno było się tam dostać, ale poczekałam i w końcu weszłam na zaplecze. Chłopy gadali z Edem i Sarą. Wzięłam rozbieg i wskoczyłam Lou na plecy. Potem pocałowałam w policzek. – hej
-Siemka- postawił mnie na ziemi i pocałował. – mam dla ciebie niespodziankę.
-A jaką?
-Heloł to niespodzianka- wywijał głową, a ja się zaśmiałam.
-Chłopaki zaczynamy- każdy wziął do ręki mikrofon i wyszli na scenę. Ich fani zaczęli piszczeć. Zaczęli od One Way or Another, potem Kiss you, Little Things i przerwa. Tomlinson podszedł i stanął naprzeciwko mnie.
-Na co?- zmarszczyłam brwi.
-I love you baby- nie czekając na moją reakcję pchnął mnie na ścianę I wpił w moje usta. Odwzajemniłam każdy z jego pocałunków. Jego ręce powędrowały na moje pośladki.
-Tu są ludzie łosiu- szepnęłam mu na ucho. Od razu mnie puścił i udał obrażonego.
-Zawsze chcesz mnie zgwałcić, a jak ja chcę być zgwałconym to ty nie chcesz- założył ręce na piersi i stał obrażony jak małe dziecko, które chce nową zabawkę, ale rodzic się na nią nie zgadza.
-To może wieczorem- uśmiechnął się i obdarzył namiętnym buziakiem. Chwilę później znowu poszli śpiewać. Pod koniec ich koncertu chłopaki zaczęli mówić.
-Zaśpiewamy jeszcze jedną piosenkę dla „przyjaciółki” Louisa- powiedział Zayn, a na słowo przyjaciółka zrobił w powietrzu cudzysłów. Zaczęli śpiewać Wheatus Teenage Dirtbag. Byłam mega zdziwiona. Zasłoniłam usta dłonią. 
-Sylwester-
*Louis*
Dziś jest ten dzień, mam zamiar oświadczyć się Nessie. Gramy koncert w Londynie, na który zaprosiłem Nessie.
-Niall zagrasz na gitarze, a Liam na marakasach, a Zayn i ty Hazz zrobicie za chórek- powiedziałem przyjaciołom o moim planie, a potem pokazałem im pierścionek.
-No stary postarałeś się- pochwalił Liam. 
-Dzięki
*Vanessa*
Chłopaki mają zaśpiewać jeszcze jedną piosenkę, a potem idziemy świętować sylwestra.
-Teraz zapraszamy tu do nas Vani- powiedział do mikrofony Zayn. Zmarszczyłam brwi, a chwilę później on i Harry wzięli mnie pod ręce i zanieśli na środek sceny i postawili przed Louisem. Ostatnio jakoś dziwnie się zachowuje, a ja chodzę wkurzona, bo mnie ignorował. Kocham go, a on mnie olewa. Ciekawe o co chodzi?
-Nessie – zaczął Tommo. - It’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.- otworzyłam usta ze zdziwienia, kiedy zaczął śpiewać piosenkę Bruno Mars’ a Marry you. Niall grał na gitarze, Liam na marakasach.
-Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.- śpiewali jako chórek Harry i Zayn.
Nagle przede mną uklęknął Tomlinson z czerwonym pudełeczkiem w ręce. Następnie otworzył je, a moim oczom ukazał się śliczny pierścionek wykonany z białego złota. 
-Will you marry me?- byłam w szoku. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Zagryzłam wargę i kiwnęłam głową pionowo. Na moich policzkach pojawiły się łezki, ale łezki szczęścia. Chłopak wstał i podszedł do mnie. Pocałował czule w usta, a potem złapał w pasie i obkręcił wokół własnej osi. Chłopcy pożegnali się z fankami, a potem zeszliśmy ze sceny i pojechaliśmy do domu się przygotować. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się, a potem poszłam do chłopaków i ruszyliśmy na imprezę z naszymi przyjaciółmi. Wszyscy gratulowali nam zaręczyn, oglądali koncert który był emitowany na żywo. Urządzili świetną balangę. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, a o północy oglądaliśmy sztuczne ognie. Był też noworoczny buziak. Ten rok był totalnie zwariowany. 
__________________________________
O kochani to już ostatni rozdział jeszcze tylko epilog i zaczynamy nowe opowiadanie. Chyba założę też nowego bloga, ponieważ będzie to... na razie nieważne. Podoba wam się? 

8 komentarzy:

  1. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Więcej u mnie http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Nie mogę uwierzyć , ze to już koniec ;( . Nie mogę się doczekać następnego opowiadania ! Buziaki Karolaa :* xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zadaj pytanie bohaterom na blogu Rude love hard http://emmmm9835.blogspot.com/2013/03/zadaj-ytanie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, czemu to już koniec.? Cieszę, się, że zaczniesz pisać nowe opowiadanie.! ; * Na pewno, będzie świetne.!
    Pozdrawiam:
    Julka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno jak przeczytałam że to juz prawie koniec to zamarłam. To jest najlepsze opowiadanie jakie wog czytałam. Strasznie sie przywiązałam do postaci i wog. Nie rób mi tego bo będę płakać. Nie no jestem załamana ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, ale szkoda, że ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepszy rozdział i blog 4ever.! Szkoda że to już praktycznie koniec no ale ciesze się że Lou i Vani się zaręczyli i pomimo że to tylko opowiadanie życzę im wspaniałego ślubu i gromadki wspaniałych dzieci:D No i czekam na Epilog:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam twojego bloga ^^
    Zapraszam do mnie !

    http://love-lie-friendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń