*Emma*
Wstałam i przetarłam oczy. Leżałam w pustych kubełkach
lodów, popcornie i fuj to przeżuta żelki. Vani zamorduję cie. Wzięłam czyste
ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, a potem ubrałam się i
wróciłam do pokoju i zbudziłam moją przyjaciółkę.
-Nessie wstawaj- cmoknęłam ją w policzek, jak to ma w
zwyczaju robić Lou. Uśmiechnęła się i poderwała.
-Ej, to ty Em- zaczęła marudzić.
-A myślałaś, że Tommo?- uniosłam pytająco brwi, a ona
pokiwała głową na „tak”. Zaśmiałam się. – chodź zrobimy śniadanie- złapałam ją
za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi. Zeszłyśmy na dół do kuchni. Brunetka
usadowiła się na krześle, a ja zabrałam się za przygotowywanie nam kanapek.
Zrobiłam z sałatą, serem, pomidorem i ogórkiem, a do picia nalałam nam soku
pomarańczowego z świeżo wyciśniętych owoców. Zjadłyśmy i umyłyśmy talerze. – to
co teraz robimy?
-Chodź. Jest już 10, a o 14.30 zaczyna się ten mecz
charytatywny. Przebiorę się i pójdziemy połazić.- teraz to ona złapała mnie za
rękę i prowadziła w kierunku jej domu. Strasznie się bałam, że David będzie się
pytał dlaczego nie odbieram od niego telefonów i go unikam. Ale przecież nie
będę zachowywała się jakby, nic się nie stało, przecież złamał mi serce.
Nacisnęła klamkę i wprowadził do środka. Chłopaki siedzieli w kuchni, razem z
Heyls, Kelly, Emi i ojcem Vani. –jestem!- wydarła się szarooka, a wszystkie
pary oczu powędrowały na nas.
-Emma możemy pogadać?- David wstał i podszedł do mnie. Spojrzał
mi w oczy. Boże czemu ma takie śliczne patrzałki, ale nie ogarnij się Em.
Czułam jak moje oczy robią się szklane.
-Emma, nie będzie z tobą rozmawiała- warknęła Vanessa.
-Niby czemu?!- krzyknął brunet.
-Bo jesteś skończonym palantem! Heyls idziemy zaraz na
zakupy- Ruda przytaknęła, a my poszłyśmy do pokoju brunetki. – to ja się tylko
przebiorę, a potem z Heyls pójdziemy na zakupy. – uśmiechnęła się. Wyjęła
wszystko ze swoich kieszeni i poszła do garderoby. Po chwili wróciła i udała
się do łazienki. Zadzwonił jej telefon.
-Vani telefon!
-Odbierz!- wedle życzenia przyjaciółki, wzięłam urządzenie,
nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha.
(rozmowa, E- Emma, L- Louis)
L- cześć pokemonie, co dziś robisz?
E- siema Lou, Vani się kąpie
L- hejka Em. Robicie coś później?
E- idziemy w trzy na zakupy, a co?
L- nic, mogę się
przyłączyć?
E- e… pewnie mi to nie przeszkadza.
L- okay to zaraz tam będę- rozłączyła się. Po chwili wyszła
moja przyjaciółka ubrana w coś takiego,
usiadła przy biurku i zaczęła czesać włosy i robić sobie makijaż. Do jej pokoju
wszedł Tomlinson.
-Siemka Nessie- podszedł i pocałował ją. Potem usiadł obok
mnie, na brzegu łóżka.
-Co tu robisz?- zapytała malując rzęsy.
-Idę z wami na zakupy
-Fajnie- uśmiechnęła się. Kiedy była już gotowa zeszliśmy na
dół. Heyley już na nas czekała.
-Emma pogadaj ze mną- zagryzłam wargę i pokiwałam przecząco
głową. – proszę- złapał mnie za rękę. Wbiłam palec w żebro Vani, żeby mi jakoś
pomogła.
-David zostaw ją
-To moja dziewczyna i chcę z nią pogadać!- no to się
zaczyna.
-A ja ci coś powiedziałam, co się stanie jak ją zranisz!
-Nic nie zrobiłem!
-Lizałeś jakąś sukę na jej oczach, to dla ciebie nic?!
-Vani!- krzyknęłam, moja przyjaciółka dopiero teraz
pomyślała co powiedziała.
-Em przepraszam- przytuliła mnie.- chodź- szłyśmy do drzwi,
by po chwili wyjść na dwór i w czwórkę iść do centrum. Vani i Lou szli za rękę.
Tworzą śliczną parę. Stworzyli miłość opartą na przyjaźni. Droga do centrum
zajęła nam jakieś 30 minut. Chodziliśmy po sklepach i kupowaliśmy. Ogarnął nas
szał zakupowy. Na wystawi była śliczna spódniczka.
Od razu wpadła w oko Heyley. Poszłyśmy z nią. Dziewczyna wyglądała ślicznie.
-Kupuj, kupuj- zachęcałyśmy z Vani. Aż w końcu Ruda poszła
zapłacić za ciuch. Po jakiś 2 godzinach postanowiliśmy wrócić do domu. Byliśmy
obładowani zakupami, dobrze że Louis szedł z nami, bo pomógł nas z torbami. Zaniosłam
swoje zakupy do siebie, a potem poszłam do przyjaciółek, oglądać jakiś film. W
salonie siedziały dziewczyny i Tommo. Kiedy zdejmowałam buty, ktoś zasłonił mi
usta i oczy, prowadził do góry. Zostałam wepchnięta do pokoju, a potem
uwolniono moje usta i oczy. Odwróciłam się w stronę „porywacza”.
-Em, ja naprawdę cie przepraszam. Nie chciałem. Vani ma
racje jestem palantem, który nie docenia tego co ma. Proszę daj mi szansę.-
stał taki smutny oparty o drzwi.
-David proszę cie…
-Tylko nie mów, że nie dasz mi już szansy. Jesteś
najważniejszą osobą w moim życiu, mówię serio. Dla ciebie mógłbym zrezygnować
ze wszystkiego.- kiedy to mówił patrzył mi głęboko w oczy.
-Nawet z piłki?- zdziwiłam się, bo on kocha grać. Zawsze
chciał zostać zawodowym piłkarzem. Mówił, że chce kształcić się w tym kierunku.
-Zrobię wszystko, żebyś znowu była ze mną- zrobił te smutne
oczy, a z moich popłynęły łzy. – przepraszam. Byłem pijany, naprawdę kocham
tylko ciebie- podeszłam i go przytuliłam.
-Tak bardzo cie kocham- położyłam głowę na jego ramieniu.
Siedzieliśmy teraz pod jego drzwiami do pokoju. Lekko usnęłam jego usta.
*Vanessa*
-No chodź, bo się spóźnimy.- poganiał mnie Tomlinson.
-A Heyls i Emma? Też miały grać? Czemu ich nie poganiasz?!-
podszedł do mnie i pocałował w czoło.
-Nie denerwuj się, tylko się pośpiesz- pokazałam mu język, a
potem włożyłam do torby butelkę wody i poszłam po Heyley i chłopaków. Zawołałam
już wszystkich, oprócz tego patafiana.
-David idziesz?!- walnęłam w jego drzwi.
-Już nie krzycz- usłyszałam dziewczęcy chichot, czyli Em
dała mu szansę. Po chwili wyszli w jego komnaty. Zeszliśmy na dół, a potem
poszliśmy w szóstkę do parku. Reszta już czekała, było też troche innych ludzi
ubranych w te same koszulki co ja, czyli niebieskie. Nie znałam ich. Chłopaki natomiast
byli ubrani w białe. Mieliśmy grać chłopcy na dziewczyny.
-Vani- usłyszałam za sobą głos loczka, odwróciłam się i
zobaczyłam go z jakąś dziewczyną. Ładną długonogą brunetką. Włosy sięgały jej
do ramion i były lekko skręcone. Tak jak Hazz miała zielone oczy. Malinowe,
pełne usta.
-Nom?- uśmiechnęłam się.
-Chciałem przedstawić ci Hope- podałam jej dłoń którą lekko
ścisnęła.
-Vanessa, ale mów Vani- uśmiechnęła się lekko.
-Miło cię poz…- w jej zdanie ktoś się wciął.
-Pokemonie, dałabyś buziaka?- przewróciłam oczami i cmoknęłam
go w policzek.- ej!- oburzył się.
-Co? Nie będę całować rywala z boiska- wystawiłam język, a
potem złapałam Hope za rękę- chodź idziemy do dziewczyn.- razem ustaliłyśmy kto
będzie grał na jakiej pozycji. Ja miałam być napastnikiem. Zrobiłyśmy rozgrzewkę,
a potem poszliśmy przywitać się z naszymi przeciwnikami, czyli Lou, Liamem, Harrym,
Zaynem, Niallem, Bartkiem, Mattem, Davidem i jeszcze jakimiś 3 gośćmi. Na
trybunach siedziało sporo ludzi. Czy to? To tata i Emi. Lol pierwszy raz są na
jakimś naszym meczu. Chłopaki prowadzili 1:0 w pierwszej połowie, ale my już w
drugiej 2:1 Hope podała mi piłkę i już miałam strzelić kolejnego gola, ale ktoś
złapał mnie od tyłu za brzuch i obkręcił dookoła.
-A teraz dasz mi buziaka?- uniósł brwi, pokręciłam głową z
politowaniem, a potem wpiłam się w jego wargi. Odwzajemnił. Widownia zaczęła
klaskać i gwizdać, a chwilę później dziewczyny wygrały mecz charytatywny. –
gratuluję- znowu mnie pocałował.
-Dzięki- wróciliśmy do domu chłopaków i tam zrobiliśmy
party. Alko poszło w ruch, my później też.
______________________________
I co myślicie? Według mnie jest nudny, pisałam go cały dzień i jakoś tak nie miałam chęci. Dzięki za tyle miłych komentarzy jesteście kochani ;**
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńAwww, jak słodko się tak pocałować na boisku *.*
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo fajny rozdział ;D
Czekam na kolejny ;))
/ onedirectionimaginyyy.blogspot.com
wspaniały, a gify bardzo trafnie dobrane (: czytałam Twoje opowiadania od samego początku i wiem, bo to zauważyłam, że bardzo się rozwinęłaś od tamtej pory. życzę Ci, żeby szło Ci równie dobre jak teraz (:pozdrawiam cieplutko i weny na następny (:
OdpowiedzUsuńwww.lastyearwithlou.blogspot.com
www.ihatemyperfection.blogspot.com
zapraszam do wyrażenia opinii na temat nowych rozdziałów ♥
Cudny ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;pp
Chciałam zaprosić cię na http://jealous-poor-and-other.blogspot.com/, gdzie nie dawno dodałyśmy nowy rozdział. Mamy nadzieję, że choć trochę się spodoba i czekamy na szczere opinie :) - Lorel
OdpowiedzUsuńAwwwwww. *-* Super i jak słodko na tym boisku. Pisz szybciutko następny bo piszesz świetnie.
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudny:P I jakie to słodkie tak pocałować się na boisku podczas gry^^ Czekam na nexta mam nadzieje że szybko dodasz:)
OdpowiedzUsuń