wtorek, 26 lutego 2013

rozdział 27: wakacje



włącz (jak chcesz) <-- słyszeliście remix??
*Vanessa*
Otwarłam oczy i poczułam się lepiej. Nie boli mnie już głowa i ogółem jest dobrze. Chyba jest. Bartek zawsze mówi, że mi szajba odbija, ale nie zrobiłam chyba nic złego?
-Hej, jak się spało?- zapytał zachrypniętym głosem Tommo.
-Siema, dobrze. I głowa mnie już nie boli- uśmiechnął się. – czy zrobiłam wczoraj coś głupiego?- chłopak przyjął minę myśliciela.
-Zależy, czy namiętny pocałunek z Harrym, w deszczu nazwiesz głupim- posmutniał.
-Ale jak z Harrym?! – to chyba jakieś jaja. Lubię Hazza, ale nie tak żeby go od razu całować i to namiętnie.
-Normalnie- wstał i poszedł do łazienki. Nie to nie możliwe. Po jakiś 10 minutach Lou wyszedł i od razu poszedł na dół. Jest na mnie zły, wiem to. Głupio mi teraz. Wzięłam moje ciuchy i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam to, a włosy dziś wyjątkowo spięłam w wysoki kucyk. Niepewnie zeszłam na dół. Usłyszałam śmiechy i chichy. Jedno zdanie wpadło mi w ucho: „powiedziałem, że ty się z nią całowałeś”. A to wredzior, już ja mu pokażę. Zeszłam na dół. Było wolne miejsce obok Louisa, ale ja usiadłam na kolanach Stylesa. Reszta patrzała na mnie jak na idiotkę. Pocałowałam go w policzek. Kątem oka widziałam wyraz twarzy mojego przyjaciela.  Potem zaczęłam bawić się jego włosami, a Lou nie wytrzymał i wyszedł.
-Ej, a ty gdzie?- zawołał Zayn.
-Zaraz wracam- uśmiechnęłam się i poszłam na niebieskookim. Siedział na sofie i oglądał coś w TV. Odchrząknęłam głośno, a on popatrzył na mnie.- następnym razem nie kłam, albo mów ciszej
-Słyszałaś- pokiwałam potwierdzająco głową. – to mnie całowałaś, a chłopaki i Heyls widzieli
-To dobrze czy źle?
-Sam nie wiem. Chodź na śniadanie. A potem pójdziecie się spakować i jedziemy do Holmes Chapel – puścił oczko, a potem poszliśmy do kuchni. Zjedliśmy, a potem razem z rudą poszłyśmy spakować kilka rzeczy na te dwa, do trzech dni. Po dwóch godzinach przyjechali chłopcy vanem.
-Heyls chodźcie!- krzyknął, jak mniemam Liam.
-Chodź Vani
-Chwilka tylko tacie kartkę zostawię- wyjęłam zieloną karteczkę, na której napisałam gdzie jedziemy, na ile i że ma się nie martwić. Wzięłam plecak i poszłam do reszty. Siedziałam z tyłu z Zaynem, bo Tomlinson kierował, a z przodu siedział Hazz. Heyley z Liamem, a Niall objadał się żelkami. Graliśmy z Malikiem w łapki i wygłupialiśmy się, dlatego draga szybko nam zleciała. Na miejscu Harold przedstawił nam jego rodzinę. Potem się wydurnialiśmy, a wieczorem siedzieliśmy na tarasie. Horan brzdąkał na gitarze, a chłopaki śpiewali. Moje miejsce było obok Lou, który cały czas obejmował mnie ramieniem.
-kilka dni później-
*Louis*
Mam pewien pomysł, co do Nessie i naszej przyjaźni. Ciekawe czy się zgodzi? Heh na pewno. Siedzieliśmy właśnie u mnie i oglądaliśmy pokemony. Wciągnęła nas ta bajka i to na maksa.
-Nessie, pojedziesz ze mną na wakacje?- uniosła głowę z moich ud i spojrzała w oczy.
-A gdzie?
-Na Hawaje. Tylko ty i ja- popatrzyła jakoś tak dziwacznie. Drzwi mojego pokoju się otworzyły i stanęła w nich Sara. Miała grymas na twarzy kiedy zobaczyła Nessie. – chciałaś co?
-Tata kazał wam powiedzieć, że za kilka tygodni zaczynacie próby do trasy. Na którą jadę z wami- miała zaciesz. Co prawda Ed mówił coś, że Sara ma jechać, bo bardzo chce ale myślałem że żartuje i zapomni.
-Okay
-A i mógłbyś mi pomóc?
-A w czym?- uniosłem pytająco brwi.
-E… w…- czyli według niej „pomoc” to „nie przebywaj z Nessie”. – opiece nad Ronie – niezłe kłamstwo.
-Serio muszę?- brunetka się zaśmiała, a blondynka potrząsnęła głową.
-To ja już pójdę.- pocałowała mnie w policzek szarooka. Wstała i kierowała się do drzwi- i tak, z chęcią- puściła mi oczko i zniknęła za drzwiami.
-Co z chęcią?- dopytywała Sara.
-Nie ważne- poderwałem się z łóżka – dobra to chodź do Ronie- kiedy weszliśmy do jej willi, pięciolatka siedziała i bawiła się lalkami.
-Lou!- podbiegła i się do mnie przytuliła.
-Hejka, to co dziś robimy?
-Chcem do wesołego miasteczka i do parku- uśmiechnąłem się i złapałem ją za rączkę. Szliśmy najpierw do parku, huśtałem ją na huśtawce. Zjeżdżaliśmy na zjeżdżalni. Jednym zdaniem? Bawiliśmy się. po jakiejś godzinie Pojechaliśmy taksówką pod wesołe miasteczko. Kupiliśmy bilety, a potem szaleliśmy. Sara za bardzo nie chciała, ale to jej strata. Po kilku godzinach wróciliśmy do ich domu. Młoda zasnęła już po drodze. Potem zaniosłem ją do jej łóżka i chciałem iść do siebie.
-Lou o co chodziło Vanessie?- ona mi chyba nie da spokoju.
-O to, że e…- myśl, myśl- nieważne. Muszę już iść. Chce mi się spać- wyszedłem pośpiesznie od niej i wszedłem do domu naprzeciwko. – chłopaki jestem!- wrzasnąłem, ale nic nie usłyszałem. Pewnie siedzą na tarasie. Wyszedłem na tyły posiadłości i rzeczywiście tam siedzieli. Hazz z jakąś nową dupą, Zayn z Perrie, Li z Heyls, a Niall z paczką żelków. Forever alone. Czeka na tą jedyną.
-Siema Lou, poznaj Hope- wskazał na swoją towarzyszkę. Dziewczyna miała długie brązowe włosy, niebieskie oczy i pełne, malinowe usta. Miała na sobie krótkie szorty i bluzkę z rękawem ¾ . Nawet nieźle wyglądała.
-Hejka Louis, jestem- podałem jej dłoń, która lekko uścisnęła i potrząsnęła.
-Gdzie byłeś?- zapytał Malik. Głęboko westchnąłem.
-Z Ronie i Sarą.
-A nie z Nessie?- drążył temat Niall.
-Nie, bo Vani jechała z chłopakami na mecz- wyjaśniła Heyls.
-Ta, a za niedługo jedziemy na wakacje- zaczęli się głupio szczerzyć i robić durne miny.
-Będziecie sami. Jakie to romantyczne- rozmarzyła się Perrie.
-Właśnie Tommo jakie to romantyczne- zaczął się naigrywać Styles.
-Zamknij się Hazz. To co robimy? Nudzi mi się- do domu wbiegła Sara.
-Cześć miśku- przytuliła się do mnie. Zamknąłem oczy, wziąłem głęboki wdech i policzyłem w myślach do 10, żeby się uspokoić. – miałeś spać- reszta moich przyjaciół i znajomych zaczęli się głupio uśmiechać.
-Tak, ale chcieliśmy żeby posiedział z nami- ku mojemu zaskoczeniu odpowiedziała Hope. Posłałem jej dziękujące spojrzenie. Ratuje mi skórę. Już nie mogę się doczekać jak pojadę z Nessie na wakacje przynajmniej odpocznę od tej wariatki. Resztę wieczoru przesiedzieliśmy na tarasie.
-dzień wyjazdu na Hawaje-
*Vanessa*
Spakowałam się już wczoraj. Dziś wstałam wcześniej, bo samolot mamy o 9. Umyłam się, a potem ubrałam się w to  i zeszłam na dół. Lou już czekał, dlatego pożegnałam się z tatą i resztą. Potem wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na lotnisko. Tam zastały nas fanki, z pomocą jego ochroniarza przedostaliśmy się na pokład samolotu. Zajęliśmy wyznaczone miejsca, obok mnie siedziała jakaś staruszka, a za nami jakiś chłopczyk który kopał po fotelu Tomlinsona. Cały lot moja głowa była na ramieniu Lou, ale to dziecko tak wkurzało niebieskookiego, że wstał i krzyknął.
-Słuchaj dziecko!- zaraz potem szybko usiadł.
-Co duży tata?- zapytałam z uśmiechem na twarzy, a on tylko kiwnął głową. –zaczekaj- wstałam i odwróciłam się do tego faceta. – czy pański syn mógłby nie kopać po fotelu mojego przyjaciela?- zamachałam rzęsami, jak te słitaśne dziewczynki w filmach.
-Adam, nie kop po fotelu- uśmiechnęłam się, a potem znowu usiadłam.
-Dzięki- pocałował mnie.
-To dla ciebie robię z siebie idiotkę- uśmiechnęłam się. Po kilku godzinach wylądowaliśmy. Samochodem zajechaliśmy pod hotel . Zameldowaliśmy sie i poszliśmy do pokoju. - wow- westchnęłam. - no ładnie- obiął mnie ramieniem.
-Ubieraj strój kąpielowy i idziemy na plażę- wyjęłam kostium i ręcznik. Potem Tommo poszedł się przebrał. Poszliśmy na plażę, rozłożyliśmy ręczniki, a następnie poszliśmy się kąpać. Pływaliśmy, całowaliśmy i w ogóle. Wieczorem wróciliśmy do pokoju hotelowego.  
_______________________________
I jak? Dziś mam dobry dzień, bo dostałam dwie 5 z angola i geografii. Google tłumacz, co ja bym bez niego zrobiła ;P to co myślicie miśki ;**  

5 komentarzy:

  1. Zarombisty rozdział! <3
    Ooo....plaża, pocałunki...jak słodko ;**
    Czekam na nn ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie słodkie. Wstawiaj next!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :D
    Czekam na kolejny ^^
    Ściskam mocno : * *

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest fajnie. ;)

    + Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger:D
    Więcej informacji znajdziesz tu -->
    http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-czesc-wam.html

    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń