poniedziałek, 18 lutego 2013

rozdział 23: szantaż

*Vanessa*
-Skup się dziewczyno!- podniosłam się z sceny, na której właśnie leżałam. Usiadłam na brzegu i tępo wpatrywałam się w ścianę. – Vanessa, na słuch ci poszło?!- znowu nic nie mówiłam, nie mam dziś na nic siły. Może dlatego, że jest sobota ? Od kilku dni w ogóle nie mam na nic siły. Jestem zmęczona. Cały tydzień jest przesrany. Rano do szkoły, a potem na próby do teatru. – może idź do Jamesa po prochy?- prychnął pod nosem, jednak usłyszałam.
-Uważaj Erik, bo pożałujesz- warknęłam w jego kierunku.
-Ach no tak Tomlinson nie wie. Oj, nie ładnie.- pogroził palcem jak na małe dziecko.- a co jakby się dowiedział?- uniósł pytająco brwi.
-Jeśli mu powiesz…
-To co?
-Twoje przedstawienie, zamieni się w dramat. I dla twojej wiadomości, ja już nie biorę- uśmiechnęłam się.
-Nie zależy mi na nim. Może gdzieś wyskoczymy dziś?
-Dzisiaj z Lou oglądam film- wyjaśniłam, ale on nie dawał za wygraną. Skończyło się na szantażu typu:” idziesz ze mną, bo Louis się dowie”. – to pod kinem- wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Wzięłam torbę i poszłam wściekła do domu. Droga zajęła mi jakieś kilkanaście minut. Po naciśnięciu klamki zobaczyłam, w salonie miziających się Em i Davida. – cześć
-Hej, idziesz dziś do Lou?
-Nie, z Raynerem do kina- jak ja nim gardzę, nie znoszę. Nie lubię jak ktoś mnie szantażuje. Nie zostawię tak tego, jeszcze coś na niego znajdę. Poszłam do siebie się przebrałam się. Po tej czynności rozczesałam włosy, a potem zeszłam na dół. Zarzuciłam kurtkę na ramiona i wyszłam.
-Nessie, czekaj!- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Tomlinsona. Na jego widok kąciki ust uniosły się ku górze.
-Hej, co tam?- podszedł bliżej i lekko musnął moje usta.
-Spoko, idziesz do mnie?
 -Nie, muszę coś załatwić
-Z kim i co?- uniósł pytająco brew.
-A co zazdrosny jesteś?- zaśmiał się.
-Nie no co ty, ale jutro się widzimy tak?
-Pewnie- pocałowaliśmy się i ruszyłam na moją „randkę” z tym przydupem. Czekał już przy kasie biletowej. –to, na jaki film idziemy?- wysiliłam się na sztuczny uśmiech.
-Cześć, też miło cię widzieć Vanesso. Co powiesz na…- Jezu jak ja go nie lubię. jest taki inny, wkurza mnie i zawsze docina.
-Horror, świetny pomysł. – podeszłam do kasy i poprosiłam o dwa bilety. Oczywiście każdy płacił za siebie. Potem kupiłam sobie duży popcorn i colę, on chyba też. Nie zwracałam na niego zbytnio uwagi. Weszliśmy do sali kinowej.  Zajęliśmy miejsca na samej górze. Świetnie będę mogła rzucać popcornem w ludzi. Ostatnio robiliśmy tak  z Lou, mieliśmy niezły ubaw. Także kiedy wyłączyli światła, zaczęłam rzucać. Ludzie zaczęli się burzyć.
-Vanesso uspokój się!- wrzasnął na całe gardło. Co za typ, ale wstyd. Zsunęłam się trochę po fotelu, żeby bardziej leżeć. W połowie filmu Rayner zaczął się bać. Wyjęłam komórkę i go nagrałam. Film był boski, kiedy się skończył wyszliśmy.- to co idziemy coś zjeść?
-Nie, teraz idę do domu
-Zaraz Louis pozna twój sekret- uśmiechnął się cwaniacko.
-Zaraz cały świat zobaczy, jak się bałeś na tym filmie. Nigdy więcej nie próbuj mnie szantażować- powiedziałam całkiem poważnie. Wyglądał głupio, kiedy się dowiedział o filmiku. – to ja spadam buźka- zamachałam palcami i wróciłam do domu, właściwie do poszłam jeszcze do chłopaków. W salonie siedział tylko Harry. – hej, Tommo w domu?
-Nie wyszedł, jak randka?
-Kto ci powiedział?- podał mi telefon z włączonym TT. – co za typ- lokaty się zaśmiał
-Lou chyba był wkurzony
-Gdzie on jest?
-Chyba u Sary, a co będziesz się tłumaczyć?
-Może- wystawiłam język i poszłam do domu, do którego postanowiłam że nie będę wchodzić. Zapukałam, a brązowy prostokąt otworzyła mała Ronie.
-Cześć- uśmiechnęła się.
-Hej, jest tu Louis?- kiwnęła głową na tak.- a mogłabyś go zawołać?- kiwnęła głową na nie.- czemu?
-Bo Sara, powiedziała że nie- kurwa, w dupie mam to co ona powiedziała.
-Ahm, dobra- wróciłam do loczka, który nadal oblegał sofę. – co robisz?
-Nic, a ty?
-Też nic. Gramy na konsoli?- kiwnął potwierdzająco głową. Podał mi jeden kontroler, graliśmy w FIFE13, NBA i inne.
*Louis*
Czemu mi nie powiedziała, że ma randkę z Erikiem? Mówiła, że musi coś załatwić. A spotkała się z tym przydupem. Nawet go nie lubi, a chodzą na randki. Nie ogarniam jej. Byłem wkurzony, kiedy o tym  przeczytałem. Poszedłem do Sary, żeby pogadać. Drzwi otworzyła mi blondynka.
-Hej, co ty tu robisz?
-Tak przyszedłem, a co mam iść?- uniosłem pytająco brew.
-Nie, wchodź- wciągnęła mnie za kurtkę do środka. Poszliśmy do jej pokoju, gadaliśmy o wszystkim i o niczym. – i co Vanessa na randce?
-Tak- warknąłem.
-Jesteś o nią zazdrosny?- zaśmiałem się. Ja zazdrosny? O proszę… no dobra może troche, ale tylko  troszke.
-Nie jestem- na dużym różowym zegarku była już 23. No rozgadaliśmy się. Kiedy miałem wychodzić, wzięła i mnie pocałowała. Nie odwzajemniłem, tylko lekko ją odepchnąłem.- co ty robisz?
-Nic, to na poprawę humoru- odpowiedziała cała w skowronkach. Uniosłem głowę w górę, a potem spuściłem w dół, że niby ją rozumiem.
-Spoko, to ja już idę- wyszedłem z jej domu i poszedłem naprzeciwko. – Hazza jesteś?!- wrzasnąłem, ale odpowiedziała mi głucha cisza. Poszedłem do salonu, był tam z Nessie. Spali.
Ona miała głowę opartą o jego ramię, a on czuprynę odchyloną do tyłu. Telewizor był włączony. Musieli oglądać jakiś film, albo grać. Albo to i to. Kiedy ją zobaczyłem, cała złość uleciała ze mnie, jak powietrze z balonu. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Ściągnąłem buty i położyłem do łóżka. Potem sam zdjąłem kurtkę i obuwie. Położyłem się obok mnie.

*Emma*
Kiedy siedziałam z Davidem u nich w salonie, do domu weszła zdenerwowana Vani. Jej kiepski nastrój był spowodowaną wyjściem z Raynerem. Poszła do siebie, by po chwili zejść w czystych ubraniach i wyjść. David całował moją szyję. Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Przecież Vanessa go nie lubi. Czemu idzie z nim do kina? Odpowiedzi jest kilka.  Jedna: uderzyła się bardzo mocno w głowę, a druga ma na nią jakiegoś haka. Osobiście obstawiam tą drugą.
-Przestań- odepchnęłam od siebie chłopaka.
-Co ci?
-Nic, gryzie mnie to że Vani idzie do kina z Erikiem.
-Chcesz też iść do kina?
-Nie, ale czy to nie jest dziwne?
-Może, pogadacie jutro. To co film?- przytaknęłam, a David włączył komedię. 
__________________________________
Jak tam rozdział? Podoba sie? A i sprawa do Pollietta Styles sorry, że dodaję linki, ale jestem zbyt leniwa do opisywania ubrać. ;P 

3 komentarze: