Po posiłku poprosiłem o rachunek. Brązowooka upierała się,
że zapłaci za siebie, ale postawiłem na swoim. Wyszliśmy z kawiarni i
wsiedliśmy do samochodu. Podczas jazdy dziewczyna włączyła radio, z którego
rozbrzmiała piosenka .
Droga minęła nam szybko, bo po jakiś 20 minutach staliśmy już przed kasą
biletową. Heyley znowu chciała zapłacić, ale ubiegłem ją. Zapłaciłem, chwyciłem
ją za rękę i pociągnąłem w stronę wejścia.
- kilka godzin później-
Zaliczyliśmy już prawie wszystkie atrakcje. Bawiliśmy się
świetnie. Przyszedł czas na ostatnią karuzelę.
- Nie wsiądę na to- założyła ręce na piersi.
-Serio?- mruknąłem pod nosem i uniosłem pytająco jedną brew. Jej wyraz nieco
się zmienił, jak przerzuciłem ją przez ramię i niosłem w stronę kolejki.
-Proszę puść! Boję się!- krzyczała, wierzgała i biła mnie
pięściami po plecach. Postawiłem ją przed wagonikiem. Chciała się wrócić, ale
chłopak, który sprawdzał zabezpieczenia „wepchnął” ją do środka. Usiadłem obok
niej. Rudowłosa od razu złapała mnie za dłoń i zamknęła oczy. Pochyliłem się
nad nią i szepnąłem do ucha: „ze mną nic ci nie grozi”. Rollercoaster ruszył, ale
po jakiś 2 minutach się zatrzymał. Heyls jak poparzona wybiegła, a ja za nią. Zatrzymała
się jakieś 10 metrów od kolejki. Wyglądała na przerażoną. – to było straszne-
ledwo powstrzymałem śmiech.
-Spokojnie już cie po wszystkim. Nie będziesz musiała już na
to wsiadać- powiedziałem z rozbawieniem w głosie.
-Obiecujesz?- stanęła ze mną oko w oko.
-Obiecuję- pocałowała mnie w policzek. Ruszyliśmy dalej, trzymając
się za ręce. Z boku stała budka z pluszakami. Postanowiłem coś wygrać dla Heyley.
Podałem starszawemu mężczyźnie 5£, a w zamian dostałam 3 piłeczki. Wziąłem zamach
i za pierwszym razem strąciłem butelki ustawione w piramidę.
-Co pan wybiera?- przeglądałem pułki. Na jednej z nich był miś.
-Poproszę tą maskotkę- wskazałem na wypchaną zabawkę. Łysawy
facet podał mi pluszaka, a ja oddałem go w ręce rudej.
-Awww to słodkie. Dziękuję- przytuliła mnie, a potem
pocałowała w policzek. Chwila ta nie trwała za długo, ponieważ podbiegła do
mnie grupa dziewczyn.
-OMG to Liam z One Direction- zaczęły prosić o autografy i
fotki. Nie chciałem zawieść Heyley, mieliśmy ten dzień spędzić we dwoje.
-Wiecie, bo ja i Heyley…
-Pewnie, że podpisze- odwróciłem się w stronę brązowookiej, która
miała na twarzy uśmiech. Zacząłem rozdawać podpisy i robić sobie zdjęcia z
moimi fankami. Po kilku minutach razem z Heyls wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy
na obiad.
*Vanessa*
Zaraz po obejrzeniu horrorów, zabraliśmy się za komedie. Podczas
oglądania Wiecznego studenta usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-To ja otworze- loczek poderwał się z miejsca i poszedł
otworzyć. Po chwili usłyszałam jak mnie woła, dlatego powoli poszłam do Harrego.
W drzwiach stał James.
-Hej słonko- na jego ustach gościł cwaniacki uśmiech.
-Po co tu przyszedłeś?!
-Mam coś dla ciebie- podał mi kopertę i małe pudełeczko. Posłałam
mu pytające spojrzenie, on tylko się uśmiechnął i wyszedł. Stałam jak słup
soli. Co to było? Przyszedł i daje mi kartkę i jakieś pudełko. Wróciliśmy do
salonu, tylko że teraz usiadłam na fotelu. Harry zajął miejsce na sofie.
-Co tam pisze?- podniosłam wzrok z koperty, którą dokładnie
lustrowałam. Wzruszyłam ramionami. Było tam napisane: „cześć
słonko. Zastanawiam
się, czy się skusiłaś. Jeśli tak to pewnie towar ci już wyszedł, dlatego zajrzyj do pudełka. Spokojnie twój chłoptaś nie powinien się dowiedzieć. Chyba, że ktoś mu powie ;P James „ Zamarłam,
on chce powiedzieć Louisowi. Nie dopuszczę do tego. Nikt się nie dowie. Jutro to
załatwię. Zaraz po szkole pójdę do tego palanta. – halo! Vani!- z zamyślenia
wyrwał mnie głos Stylesa.
-Co? Nie, nic takiego. – pogniotłam kartkę i włożyłam tak,
jak pudełko do kieszeni spodni. Usiadłam obok Hazzy i dalej oglądaliśmy filmy.
*Louis*
Zakupy z Sarą to coś co chcę robić cały czas. Przecież to
takie ekscytujące. Łapiecie sarkazm? Wolałbym teraz siedzieć z Nessie na sofie
i oglądać filmy. Niestety to miejsce jest dziś zajęte przez mojego przyjaciela.
Ciekawe co teraz robią? Mógłbym zadzwonić, ale zapomniałem komórki. Blondynka właśnie
przymierza ciuchy, a ja stoję z jej
torbami. Nudy.
___________________________
Wreszcie pojawił się ten rozdział. Pisałam go aż TRZY razy!! Masakra. Okay dzięki za wejście, komy i głosy w ankiecie. Jak myślicie co sie wydarzy dalej?? A właśnie od poniedziałku zaczynam FERIE!! Huraaa w końcu się ich doczekałam. I zdjęli mi gips.
7 komentarz= nowy rozdział!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń~ Bardzo mi się podoba. Najbardziej mnie ciekawi sprawa Vanessy i tego całego Jamesa, co się będzie dziać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
Aubree xx
dzięki ;*
UsuńŚwietny. Mi się ferie niestety kończą i już w poniedziałek do szkoły ;(
OdpowiedzUsuńdzięki ;*
UsuńHURAAAAA!!!!! JA TEŻ MAM DOPIERO FERIE! JESTEM W SIÓDMYM NIEBIE ;]
OdpowiedzUsuńA co do rozdziały to jest zajebisty...że aż zajebisty ;D
Nie mam pojęcia co wydarzy się dalej, może ty mi to powiesz, dodając szybko kolejny rozdział??
Kocham tego bloga i opowiadanie =*
_________________________________
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
nareszcie wolne!! dzięki za opinię ;P
Usuńprzepraszam za spam
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział http://emmma9832.blogspot.com/2013/02/3hejco-ci-jest.html
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Czekam aż między Louis'em i Vani będzie coś więcej ^^ x
OdpowiedzUsuńna musisz jeszcze trochę poczekać ;P
Usuń