czwartek, 7 lutego 2013

rozdział 19: list



Po posiłku poprosiłem o rachunek. Brązowooka upierała się, że zapłaci za siebie, ale postawiłem na swoim. Wyszliśmy z kawiarni i wsiedliśmy do samochodu. Podczas jazdy dziewczyna włączyła radio, z którego rozbrzmiała piosenka . Droga minęła nam szybko, bo po jakiś 20 minutach staliśmy już przed kasą biletową. Heyley znowu chciała zapłacić, ale ubiegłem ją. Zapłaciłem, chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę wejścia.
- kilka godzin później-
Zaliczyliśmy już prawie wszystkie atrakcje. Bawiliśmy się świetnie. Przyszedł czas na ostatnią karuzelę.
- Nie wsiądę na to- założyła ręce na piersi.
-Serio?- mruknąłem pod nosem i  uniosłem pytająco jedną brew. Jej wyraz nieco się zmienił, jak przerzuciłem ją przez ramię i niosłem w stronę kolejki.
-Proszę puść! Boję się!- krzyczała, wierzgała i biła mnie pięściami po plecach. Postawiłem ją przed wagonikiem. Chciała się wrócić, ale chłopak, który sprawdzał zabezpieczenia „wepchnął” ją do środka. Usiadłem obok niej. Rudowłosa od razu złapała mnie za dłoń i zamknęła oczy. Pochyliłem się nad nią i szepnąłem do ucha: „ze mną nic ci nie grozi”. Rollercoaster ruszył, ale po jakiś 2 minutach się zatrzymał. Heyls jak poparzona wybiegła, a ja za nią. Zatrzymała się jakieś 10 metrów od kolejki. Wyglądała na przerażoną. – to było straszne- ledwo powstrzymałem śmiech.
-Spokojnie już cie po wszystkim. Nie będziesz musiała już na to wsiadać- powiedziałem z rozbawieniem w głosie.
-Obiecujesz?- stanęła ze mną oko w oko.
-Obiecuję- pocałowała mnie w policzek. Ruszyliśmy dalej, trzymając się za ręce. Z boku stała budka z pluszakami. Postanowiłem coś wygrać dla Heyley. Podałem starszawemu mężczyźnie 5£, a w zamian dostałam 3 piłeczki. Wziąłem zamach i za pierwszym razem strąciłem butelki ustawione w piramidę.
-Co pan wybiera?- przeglądałem pułki. Na jednej z nich był miś.
-Poproszę tą maskotkę- wskazałem na wypchaną zabawkę. Łysawy facet podał mi pluszaka, a ja oddałem go w ręce rudej.
-Awww to słodkie. Dziękuję- przytuliła mnie, a potem pocałowała w policzek. Chwila ta nie trwała za długo, ponieważ podbiegła do mnie grupa dziewczyn.
-OMG to Liam z One Direction- zaczęły prosić o autografy i fotki. Nie chciałem zawieść Heyley, mieliśmy ten dzień spędzić we dwoje.
-Wiecie, bo ja i Heyley…
-Pewnie, że podpisze- odwróciłem się w stronę brązowookiej, która miała na twarzy uśmiech. Zacząłem rozdawać podpisy i robić sobie zdjęcia z moimi fankami. Po kilku minutach razem z Heyls wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na obiad.
*Vanessa*
Zaraz po obejrzeniu horrorów, zabraliśmy się za komedie. Podczas oglądania Wiecznego studenta usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-To ja otworze- loczek poderwał się z miejsca i poszedł otworzyć. Po chwili usłyszałam jak mnie woła, dlatego powoli poszłam do Harrego. W drzwiach stał James.
-Hej słonko- na jego ustach gościł cwaniacki uśmiech.
-Po co tu przyszedłeś?!
-Mam coś dla ciebie- podał mi kopertę i małe pudełeczko. Posłałam mu pytające spojrzenie, on tylko się uśmiechnął i wyszedł. Stałam jak słup soli. Co to było? Przyszedł i daje mi kartkę i jakieś pudełko. Wróciliśmy do salonu, tylko że teraz usiadłam na fotelu. Harry zajął miejsce na sofie.
-Co tam pisze?- podniosłam wzrok z koperty, którą dokładnie lustrowałam. Wzruszyłam ramionami. Było tam napisane: „cześć słonko. Zastanawiam się, czy się skusiłaś. Jeśli tak to pewnie towar ci już wyszedł, dlatego zajrzyj do pudełka. Spokojnie twój chłoptaś nie powinien się dowiedzieć. Chyba, że ktoś mu powie ;P James „ Zamarłam, on chce powiedzieć Louisowi. Nie dopuszczę do tego. Nikt się nie dowie. Jutro to załatwię. Zaraz po szkole pójdę do tego palanta. – halo! Vani!- z zamyślenia wyrwał mnie głos Stylesa.
-Co? Nie, nic takiego. – pogniotłam kartkę i włożyłam tak, jak pudełko do kieszeni spodni. Usiadłam obok Hazzy i dalej oglądaliśmy filmy.
*Louis*
Zakupy z Sarą to coś co chcę robić cały czas. Przecież to takie ekscytujące. Łapiecie sarkazm? Wolałbym teraz siedzieć z Nessie na sofie i oglądać filmy. Niestety to miejsce jest dziś zajęte przez mojego przyjaciela. Ciekawe co teraz robią? Mógłbym zadzwonić, ale zapomniałem komórki. Blondynka właśnie przymierza ciuchy, a ja  stoję z jej torbami. Nudy.    
___________________________
Wreszcie pojawił się ten rozdział. Pisałam go aż TRZY razy!! Masakra. Okay dzięki za wejście, komy i głosy w ankiecie. Jak myślicie co sie wydarzy dalej?? A właśnie od poniedziałku zaczynam FERIE!! Huraaa w końcu się ich doczekałam. I zdjęli mi gips. 
7 komentarz= nowy rozdział!!

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~ Bardzo mi się podoba. Najbardziej mnie ciekawi sprawa Vanessy i tego całego Jamesa, co się będzie dziać.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Aubree xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Mi się ferie niestety kończą i już w poniedziałek do szkoły ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. HURAAAAA!!!!! JA TEŻ MAM DOPIERO FERIE! JESTEM W SIÓDMYM NIEBIE ;]

    A co do rozdziały to jest zajebisty...że aż zajebisty ;D
    Nie mam pojęcia co wydarzy się dalej, może ty mi to powiesz, dodając szybko kolejny rozdział??
    Kocham tego bloga i opowiadanie =*

    _________________________________
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przepraszam za spam

    Zapraszam na nowy rozdział http://emmma9832.blogspot.com/2013/02/3hejco-ci-jest.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Czekam aż między Louis'em i Vani będzie coś więcej ^^ x

    OdpowiedzUsuń